Gdy byłem młody, to bardzo często wyjeżdżałem na wakacje do Włoch. Mieszkało tam pół mojej rodziny, a w okolicach Neapolu czułem się jak u siebie w domu. To chyba sprawka tego, że Włosi mają bardzo podobny charakter do mnie, są temperamentni, charakterni, ale też dobrzy i gościnni, a jak wiadomo człowiek najlepiej czuje się tam, gdzie odnajdzie bratnie dusze, wśród których jest po prostu sobą. Przyjaźniłem się z rodziną, która miała wielką pasję w kolekcjonowaniu różnego rodzaju mebli. Włoskie meble do salonu, sprowadzali można powiedzieć z każdego miejsca na ziemi. Była to rodzina, która bardzo sporo podróżowała i miała wiele znajomości w różnych zakątkach świata, a jak dobrze wiemy każda wartościowa znajomość procentuje i otwierają nam się drogi do wspólnych biznesów, czy poznawania setek ciekawych osób. Tak się stało, że udało mi się funkcjonować w towarzystwie tej rodziny i załapać się do pracy u nich jako kierowca. Z racji, że byli to już wiekowi ludzie, nie potrafili załatwić wszystkie sami i potrzebowali do pomocy osoby zaufanej, której można powierzyć interesy własnego życia i być pewnym, że nic złego się nie wydarzy. Mieli do mnie duże zaufanie, ponieważ nasze rodziny znały się od wielu lat i miałem ułatwione zadanie, oni też nie narzekali. Najczęściej jeździliśmy po meble do ich kolekcji w okolice Barcelony. W Hiszpanii mieli wielu znajomych i wypady po meble łączyły w ich życiu sprawy biznesowe, jak i bujne życie prywatne. Dzięki temu i moja praca nie należała do tych męczących i takich, na których myśl boli brzuch. Zajmowałem się prowadzeniem samochodu i ładowaniem mebli na auto. Miałem też do pomocy jednego z chłopaków, który był Włochem. Nie był on już jednak tak wtajemniczony w całą sprawę jak ja i starał mi się tylko pomóc fizycznie. Nasze podróże i europejskie wojaże za meblami towarzyszyły mi prawie 6 lat, udało się zarobić jakieś pieniądze i poznać mnóstwo ciekawych osób, z reguły po 60-tce. A jak wiadomo człowiek jest jak wino, im starszy tym ciekawszy i każda historia z ust takiej osoby jest ciekawa i warta wysłuchania. Poznałem więc wielu ciekawych ludzi, wydawało by się przy banalnej pracy i takiej nienależącej do tych ambitnych. Mimo wszystko szczęście mi dopisało i udało się utrzymać wiele znajomości do dnia dzisiejszego. Meble kolekcjonowane są przez starszego Włocha do dziś, mają dwa domy i prawie cały jeden traktują jak coś w rodzaju muzeum. Zapraszają tam swoim znajomym i prezentują im swoje eksponaty, a niektóre z nich mają już prawie po 300 lat. Muszę przyznać, że gdy zajechałem do Włoch i zobaczyłem te zbiory kilkanaście lat temu, to byłem mocno zaskoczony i zaintrygowany ich pasją. A od tamtego czasu minęło już sporo lat i zbiór się tylko powiększył. Włoskie meble do salonu przywiozłem też Polski na prośbę mojej żony, która bardzo lubi sztukę i wszystko co z nią chociaż lekko związane. Mamy dwie szafy, które mają cudowne wzory rodem z innej epoki i dwie mniejsze półeczki na ubrania, które to idealnie pasują do naszej sypialni.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here